Archive for maja 2013
Połamałam dzisiaj niechcący rurkę do NMR, całe szczęście nie poharatałam sobie łap (bo bym umiała), ale jak zwykle musiałam sobie coś wbić w paluch (i tym razem było to szkło, normalnie kłuję się strzykawkami - taki sport). Teraz już została nam tylko jedna rurka z gwintem i nie będę się jej tykać, tak dla pewności.
Miałam przyjść do labu pomóc z wielką ilością próbek na NMR. Tak pomogłam, że ho ho!
tragiczna śmierć rurki
Grunt to mieć ubaw, nawet jak coś nie idzie.
Filterki zapychały się jak głupie i strzykawki odmawiały posłuszeństwa, ja nie mam siły w łapie i potrzebowałam pomocy od Szefuńcia. Na szczęście w takich chwilach okazuje się, że większość ludzi kojarzy CeZika i forfitera.
Życzę Wam, żebyście nie musieli marnować ostatnich filterków do filtrowania formililitera, który okazuje się nie być żądanym produktem. Bywa.
for mililiter
Ze wszystkich wydarzeń okołochemicznych, na jakie każdy studęt-bez-tytułu może sobie pozwolić, Ogólnopolskie Szkoły Chemii to niewątpliwie perełka. Rządzi się swoimi poplątanymi prawami, co umożliwia występowanie takich śmiesznych i serdecznych sytuacji jak ta tutaj, powstawanie legendarnych toposów niemal na każdej z edycji i uprawianie dresiarstwa intelektualnego przy śniadaniu na kacu.
III miejsce w kategorii poster z badań własnych. Nie jestem wymiataczem, więc nie powiem "meh, znowu", tylko się pochwalę na Lab Piwnicy, a co! :P
A tak na marginesie.
Papier to podstawa.