Posted by : Anilina 9.08.2020

Witajcie Hipolity!


Po miesiącach obostrzeń i (brrrr) dydaktyce wróciłam do laboratorium. Oczywiście z powodu tego, że nasz skład osobowy w laboratorium jest tragicznie mały (ja, Szefo i jedno Studencie), a także dlatego, że obostrzenia nakładają na nas max 2 osoby w naszym mikrolaboratorium, praca idzie jak po grudzie. Że nie wspomnę o tym, że są wakacje i większość osób, od których zależą poszczególne analizy moich związków, jest na urlopie... Cóż, sami wiecie, że zrobiło się dość ciężko.

Jak powrót do labu wyglądał w moim przypadku? Trochę ogarniania było, bo człowiek nie spodziewał się takiego obrotu spraw i jak zostawiłam laboratorium, tak je zastałam. No, może minus zapaszki.

Ale jak się okazuje, w pewnym sensie to nie chemia jest mistrzem smrodzików.


Jak to było? "Life finds a way"?
Dobrze, że nie wpuścili mnie na uczelnię parę miesięcy później, pewnie powstałaby tam w kubku cywilizacja i próbowała się ze mną porozumieć...


W trakcie ostatniego miesiąca miałam już parę fajnych sytuacji na Piwnicę (pomimo tego, że Studencia są na wakacjach i nie mogą mi zapewnić nieskończonej studni inspiracji), więc STAY TUNED!

Do następnego!
A.

zostaw komentarz!

subskrybuj posty | subskrybuj komentarze

OBSERWUJĄ HIPCIA

- Copyright © 2025 LAB PIWNICA - Blogger Templates - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -